Witam.
Mój problem polega na tym że na działce budowlanej o pow.3000m2 (wyciętej z paru haektarów)wyznaczono mi kwadrat o wymiarach 10x10 metrów, połowa tego kwadratu jest usytuowana na drodze dojazdowej (do tegoż domu) i na uskoku terenu około1metra. Robił to geodeta z drugiego końca Polski ot tak zaocznie na odległość. Jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą jakimi kryteriami kierował się ten z Bożej łaski architekt. Ponieważ najbliższy sąsiad (budynek) oddalony jest o koło 200metrów, działka nie graniczy z żadną drogą utwardzoną ani gruntową a żeby było ciekawiej na tej działce był fundament który jest na mapach i za który płacimy od czasu zakupu działki. Położenie tego fundamentu odpowiada moim planom budowy. Na moją uwagę że usytuowanie zabudowy wyznaczonej przez geodetę nie jest sensowne i burzy cały plan budowy, łaskawiec z gminy przesunoł kwadrat o metr i to też nie w tą stronę co bym sobie życzył. Jakimi oni kierują się kryteriami czy przepisami bo dla mnie to jest wyłącznie widzimisię tych gości. Czy na to nie ma lekarstwa? CO MAM ROBIĆ?
Nieprzekraczalna granica zabudowy
Re: nieprzekraczalna granica zabudowy
W jaki sposób geodeta mógł Ci cokolwiek wytycząc, nie bedąc na miejscu?
Przeciez to jest kpina jakaś.
Przeciez to jest kpina jakaś.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości